środa, 31 października 2012

Escape Calvin Klein- ukochany dusiciel :)

Każda kobieta, w życiu ma taki jeden zapach perfum który przywołuje na myśl dobre wspomnienia, chwile, zapach do którego zawsze chętnie wraca, moim takim zapachem jest ESCAPE z Calvina Kleina.
Jest to perfum, który nie każdemu się podoba ( i dobrze), uznany powszechnie za przytłaczającego dusiciela, dla mnie jest jedyny od pierwszego powąchania!


Dawno nie miałam go u siebie, używałam wielu innych perfum ,ale nic nigdy poza Dior Addict nie urzekło mnie tak jak Escape i jakaż wielka była moja radość dzisiaj gdy w Supher Pharm pojawił się w okazyjnej cenie za 90zł/30ml, ucieszyłam się jak dziecko- jeden z moich dwóch ukochanych perfum znowu u mnie! od razu na myśl przyszły miłe wspomnienia i musiałam go mieć :).

Zapach jest bardzo trwały, nie można z nim przesadzać jedno psiknięcie starcza na cały dzień, jest ciężki owocowo- piżmowy. Główne nuty zapachowe:
nuta głowy: rumianek, jabłko, liczi, kolendra 
nuta serca: jaśmin, konwalia, brzoskwinia, róża 
nuta bazy: sandałowiec, wanilia, wetiweria, piżmo. 


Perfum kojarzy mi się z chłodnymi miesiącami, nie uważam, że nadawałby się na lato, jest zbyt mocny. 
Wiele osób albo go kocha albo nienawidzi, ale podoba się panom, często słyszałam od nich komplementy pod adresem Escape :)


a Wy znacie Escape?, Napiszice mi o swoich ulubionych perfumach jestem b. ciekawa :)



  • Pozdrawiam M




wtorek, 30 października 2012

Bubel października- Garnier krem do rąk z mango



Hey Dziewczyny :)

Dzisiaj krótko i na temat o październikowym rozczarowaniu którym jest kremik do rąk Garnier.
Miesiąć temu kiedy dorwałam go w Naturze po promocyjnej cenie, cieszyłam się jak dziecko, wiele razy oglądając na yt filmy dziewczyn słyszałam wiele dobrego o nim.  Mimo tego, że nie potrzebowałam kremu do rąk bo mam ich od licha to wrzuciłam go do koszyka. I tutaj mój optyzmizm się kończy

W domu po jego otwarciu doznałam szoku, krem nie jest kremem, a balsamem do ciała, baaaaaaaaardzo rzadka konsystencja po prostu się leje!,, z początku myślałam, że kremik jest być może przeterminowany jednak nic z tego- taka formuła.
Kolejne  minusy:
- nie wchłania sie dobrze, ślizga się po dłoniach- trzeba go pomimo rzadkiej konsystencji długo wmasowywać, - pozostawia lepki klejący film - którego bardzo nie lubię.
- opakowanie kremu jest tak miękkie, że powoduje problem z wyciskaniem produktu i jego zamknięciem
- nawilżenie jest krótkotrwałe, nie zregeneruje suchych dłoni.


Na plus:
+ zapach- taaak swieży owocowy jest bardzo na +
+ wygładza dłonie
+ fajnie się sprawdza jako baza pod domowy peeling :)



Krem po otwarciu, wypływa jak woda dla mnie to duży -




Bardzo leista konsystencja- ślizga się na skórze

 Podsumowanie: NIE nie i jeszcze raz nie, zapach cudny, ale to nie wszystko, konsystencja go u mnie dyskwalifikuje, w tej samej cene mamy na rynku wiele innych bardziej odżywczych kremów. A szkoda wielka! bo zawiodłam się na Gernier, spodziewałam się po nich czegoś lepszego.

A Wy macie doświadczenia z tym kreme co sądzicie o nim?? Napiszcie w komentarzach


Pozdrawiam M :)

sobota, 27 października 2012

Farmona tutti frutti - tak pachnie szczęście!

Hey dziewczyny !


Dzisiaj będzie o soli do kąpieli - krótko i na temat.



Według mnie najważniejszy w solach i płynach do kapieli, jest ZAPACH- a zapach tej soli z mango i brzoskwinią jest fantastyczny, egoztyczny, obłędny !

Sól ta zawiera fitoendorfiny- cząsteczki szczęścia, które mają wprowadzić nas w doskonały nastrój, stymulują pozytywną energię, radość i chęć do działania. ----> i rzeczywiście zapach ten mocno relaksuje i wprawia w lepszy humor :)

Sól rozpuszcza się bardzo szybko, nie towrzy piany, woda jest po niej wyraźnie zmiękczona. Ususzone płatki kwiatów, troche przeszkadzają klejąc się do ciała, ale po spłukaniu można uznać to za mały mankament.



Główną zaletą tej soli jest zapach, właściwie do tej pory nie znalazłam, innej soli, która pachniałaby tak wspaniale owocami, a jej woń unosiła się w łazience na długi czas po kąpieli.


Ja z czystym sumieniem polecam, a Wy znacie tę sól??


Wybaczcie za zdjęcia, ale pogoda za oknem nie rozpieszcza jest szaroburo i zero światła.


Pozdrawiam M













piątek, 26 października 2012

Zdrowe Odżywianie- TAYLOR Sok z suszonych śliwek kalifornijskich

 Hey wszystkim!

Dzisiaj z cyklu Zdrowe Odżywianie chce Wam przedstawić sok z suszonych śliwek kalifornijskich TAYLOR.


Zdecydowałam się na przedstawienie Wam tego soku bliżej, bo jest według mnie i członków mojej rodziny świetnym produktem spożywczym pomocnym w zachowaniu dobrego stanu zdrowia.

A więc do dzieła!:






----> Sok z suszonych śliwek został wyprodukowany z soczystych i najsłodszych owoców rosnących w samym sercu Kalifornii. 






----> Sok ten to skarbnica naturalnych składników odżywczych, bez dodatku konserwantów, cukru i sztucznych barwników!

----> Sok zawiera wyłącznie naturalne cukry.Jest również doskonałym źródłem potasu i błonnika. Ponadto ułatwia spalanie tłuszczu, przyspiesza przemianę materii, spowalnia starzenie się skóry. 

----> Sok polecany przede wszystkim jako źródło antyoksydantów- substancji o działaniu antyrakowym, których zawiera bardzo wysokie stężenie. 

Tutaj widoczne porównanie poziomu przeciwutleniaczy w owocach i warzywach, śliwki suszone zawierają ich najwięcej! :)






 A teraz trochę od siebie: Sok ze śliwek piję od czasu do czasu, butelka 750ml to koszt ok 10zł, polecany jest on głównie osobom starszym na problemy z przemianą materii ja jako, że takowych naszczęscie nie posiadam to spożywam sok zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym po to by wzmocnić organizm, zadbać o siebie- stosuję kurację tygodniową pijąc codziennie dawkę wtedy ta cena tak nie straszy :)))

Mogę Wam polecić ten sok ponieważ jest naturalny, nie ma barwników i konserwantów, a także polecam jedzenie suszonych śliwek, które także są świetne :)



Pozdrawiam M

czwartek, 25 października 2012

TAG: Moje Włosy w Pigułce

Hey dziewczyny :) dzisiaj będzie mój pierwszy TAG! - na który cieszę się bardzo :)

Zostałam otagowana przez BlogowySwiat  Kochana bardzo Ci dziękuje za to, że pomyślałaś właśnie o mnie :))


ZASADY:
 1. Odpowiedzieć na pytania.
2. Otagować 5 osób.
3. Podziekować osobie, która nominuje ;)


1. Twój naturalny kolor włosów ?  ciemny blond- mówią o nim "mysi".

2. Twój obecny kolor włosów ? naturalny z jasnymi delikatnymi refleksami.

3. Aktualna długość włosów ? Do ramion.

4. Długość, na jaką chciałabyś zapuścić ? Taka jest ok, nie planuje zmian, nie lubię siebie w dłuższych włosach.

5. Jak często podcinasz końcówki ?  Kiedy widzę, że włosy tego potrzebują, są przesuszone, nie chcą się układać, są niesforne.

6. Twoje włosy są proste, kręcone czy falowane ?  Moje włosy są proste. 

7. Jaką porowatość mają Twoje włosy ?  średnioporowatość, łatwo się układają, w sposób przewidywalny można określić efekt koloryzacji. Nie potrzebują wielu zabiegów i masek

8. Jakie są Twoje włosy (np. suche,  przetłuszczające się  itp.) ? Normalne z tendencją do przetłuszczania.

9. Jak wygląda Twój  rytuał codziennej pielęgnacji ? Moje włosy myję co 2 - 3 dni, stosuję zazwyczaj szampony do włosów farbowanych, nie stosuję wielu odżywek i masek ze względu na tendencję przetłuszczania, ostatnimi czasy używam octu malinowego który działa na nie rewelacyjnie, przy czym ich nie obciąża . Stosuję suszarkę, włosy suszę w dół by uzyskać większą objętość, używam także prostownicy kiedy są niesforne. :)

10. Czego nie lubią Twoje włosy (np. wiatru, sylikonów, wszystko co przyjdzie do głowy) ?
Bardzo nie lubią wilgoci i wiatru.

11. Co lubią Twoje włosy ( np. olejowanie ) ?
Ocet malinowy, i olejek arganowy

12. Jaka jest Twoja ulubiona fryzura ?
Włosy rozpuszczone z dużą objętością, lub spięte niedbale w koński ogon, niecierpie efektu ulizania. 


 13. Gdyby włosy umiały mówić, to co by powiedziały ?
Używaj częściej szczotki! ;)

14. Od kiedy stosujesz świadomą pielęgnację ?
Świadomą pielęgnację włosów stosuję od ok 8 lat, wtedy pierwszy raz zrobiłam sobie blond pasemka




Do zabawy zapraszam:




I wszystkich tych którym TAG się spodobał i mają na niego ochotę :)

środa, 24 października 2012

SUFRIN - siarkowa moc !




Od zawsze lubiłam czytać na blogach i forach internetowych recenzje i opinie dziewczyn o testowanych przez nie suplementach diety. Czas przyszedł także i  na mnie!, od dzisiaj zaczęłam stosowanie produktu Sufrin, opartego na siarce bioprzyswajalnej. Preparat ten poleciła mi znajoma pani doktor na oczyszczenie organizmu, mocniejsze paznokcie i włosy, oraz poprawienie stanu cery. U niej ten preparat się bardzo dobrze sprawdził, a nawet poradził z poważniejszymi problemami skórnymi :).

Produkt przychodzi do nas w ładnym z dość oryginalnym obrazkiem opakowaniu 60 tabletek, w środku znajduje się książeczka z opisem działania i stosowania oraz wypowiedziami osób, którym pomógł.





SUFRIN to suplement diety którego głównym aktywnym składnikiem są związki łatwo przyswajalnej przez organizm bio-siarki, która została wzbogacona olejami – piniowym i lnianym – antyutleniaczami zwalczającymi wolne rodniki. 

Preparat został stworzony 400 lat temu i jest efektem pracy holenderskich alchemików, którzy poszukiwali eliksiru młodości. Choć alchemicy w dużej mierze działali w oparciu o intuicję i obserwację przyrody, współczesna wiedza medyczna i farmaceutyczna potwierdziła rolę i skuteczność składników preparatu w łagodzeniu skutków starzenia się organizmu oraz w utrzymywaniu organizmu w prawidłowym stanie i kondycji. Ze względu na wyjątkową skuteczność i działanie nie powodujące powstawania skutków ubocznych, pomimo upływu lat receptura preparatu oraz sposób jego wytwarzania nie zostały zmienione do dnia dzisiejszego. 

Bio-siarka, ze względu na swe właściwości bierze czynny udział w procesach zachodzących w organizmie człowieka. Jest niezbędna do jego prawidłowego funkcjonowania, szczególnie przy:

dolegliwościach reumatycznych i zwyrodnieniowych – bio-siarka jest niezbędna do prawidłowego rozwoju chrząstek stawowych, ułatwia ich regenerację i sprawne funkcjonowanie.

zaburzeniach funkcji wątroby i dróg żółciowych, szczególnie przy konieczności kuracji odtruwających – wątroba działa jak filtr oczyszczający wątrobę z toksyn, bio-siarka natomiast pomaga wątrobie w wykonywaniu czynności odtruwania oraz wspomaga produkcję kwasów żółciowych;

zmianach skórnych ( trądzik, łuszczyca, egzemy ) oraz dla ogólnej poprawy stanu skóry włosów i paznokci – bio-siarka jest podstawowym składnikiem keratyny – białka skóry, włosów i paznokci oraz kolagenu warunkującego prawidłowy ich wygląd, stan i elastyczność.


-zachwianej równowadze psychofizycznej organizmu  (przemęczenie psychofizyczne,  wycieńczenie organizmu) – bio-siarka jako składnik każdej komórki wpływa na prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu, pełni rolę energetyczną uczestnicząc w wielu procesach enzymatycznych.


pierwszych oznakach starzenia się organizmu w celu spowolnienia i złagodzenia tego procesu – ze względu na obecność bio-siarki w strukturach białkowych każdej komórki organizmu, niektórych witaminach, hormonach i innych substancjach warunkujących prawidłowe funkcjonowanie organizmu, wpływa ona na możliwości regeneracyjne organizmu, opóźnia proces starzenia, działa energetyzująco i rewitalizująco.



O rezultatach i mojej opinii na temat działania Sufrin poinformuję Was za parę tygodni, mam zamiar go przyjmować 2 po 1 tabletce dziennie, czyli 1 op. wystarczy na miesiąc (cena 36zł na www.doz.pl), rezultaty mają być widoczne dopiero po dłuższym stosowaniu- niestety tak jest przy większości suplementów.  


a Wy stosowałyscie może SUFRIN?? albo inne suplementy diety na oczyszczenie organizmu i wzmocnienie paznokci i włosów??, jesli tak piszcie w komentarzach co myślicie o takich wynalazkach jak ten :))


Pozdrawiam M :)

ISANA Body Creme 5% Urea

Hey wszystkim :)!

Po dłużej nieobecności w sferze blogowania spowodowaną parodniowym wyjazdem, chcę sie z Wami podzielić moim nowym zakupem, który mam od paru dni- a jest nim intensywny krem do ciała z ISany z 5% mocznika. Kremik ten kupiłam w Rossman na promocji 3,99 zł, słyszałam o nim już wcześniej i bardzo chciałam go wypróbować, ale nie spodziewałam się, że tak szybko przypadnie mi do gustu, zazwyczaj tak mam albo coś kocham od razu albo nienawidzę, i właśnie tak jest z tym produktem.

Dobra przechodzę do rzeczy:

+gęsty, treściwy, konsystencja jak masło, ale błyskawicznie się wchłania, nie lepi, nie brudzi!
+ zapach- zapach jest mhmmm bardzo mi odpowiada, mojej mamie także, jest przyjemny kremowy
+ wydajność bardzo duża, z początku miałam wrażenie, że zamiast go ubywać- przeciwnie puchnie ;)
+ małe zgrabne opakowanie 150ml zmieści się wszędzie
+ w składzie: Masło Shea, Witamina E oraz oliwa


Efekty:

nawilzona, wygładzona, miękka skóra, kremik dobrze odżywia- skóra zadbana- stosuję go do skóry całego ciała, dłoni i stóp.

Minusem jest to, że w składzie ma parabeny







Ja polecam szczególnie teraz w okresie jesienno- zimowym :), a  wy słyszałyście o tym kremie??

Pozdrawiam M 

piątek, 19 października 2012

Herbaciany post :)


Jak już wiecie, albo jeszcze nie wiecie jestem fanką zdrowego stylu życia i odżywiania :). Ale muszę przyznać, że nie zawsze tak było! Kiedyś nie doceniałam w dostateczny sposób tego jak natura obdarzyła nas wieloma dobrodziejstwami, które w bardzo łatwy i przyjemny sposób pomagają nam zachować dobre samopoczucie, urodę i co najważniejsze zdrowie. Takimi prezentami są właśnie herbaty: czerwona, biała i zielona. Napary z nich znane są od wielu tysięcy lat, a walory doceniają najbardziej wyrafinowani smakosze herbacianych trunków.

Do moich ulubionych należą te trzy z firmy BioActive:

Herbaty piję tylko w postacji liściastej, nie lubię ich torebkowanych mają inny jak dla mnie gorszy smak, być może jest to kwestia gustu i przyzwyczajenia, dodatkowo w postaci liściastej np Pu-erh można parzyć nawet do 2 razy wtedy najlepiej smakuje. Przedstawię wam pokrótce każdą z nich:




Herbata Czerwona - Pu erh, muszę przyznać, że z tych trzech to mój faworyt!!, jej smak odpowiada mi najbardziej, jest mętna, ciężka, niektórzy twierdzą, że w smaku przypomina ziemię a nawet błoto! :) , być może coś w tym jest ale mi to w zupełności nie przeszkadza. 
Czerwona herbata nazywana jest "pogromcą tłuszczu", jej regularne picie pomaga stracić zbędne kilogramy Dodatkowo czerwona herbata:  Oczyszcza nasz organizam, przyśpiesza metabolizm, łagodzi skutki spożycia alkoholu, wspomaga pracę wątroby, poprawia nastrój i pobuduza nasz układ krwionośny.     
Wypijam ją po obiedzie, żeby przyśpieszyć spalanie :)                        



Zielona herbata- nazywana prawdziwym fenomenem wśród herbat- nie bez przyczyny.Zawiera wiele cennych witamin i minerałów wraz z 1 szklanką fundujemy sobię dawkę witamin A,C,B, B2, F, K,P,  poprawiają one samopoczucie i wpływają dobrze nasz wygląd. Sekret zielonej herbaty tkwi w jej potężnych dawkach antyoksydantów,(polifenole) pomagają one zneutralizować wolne rodniki- co odgrywa znaczącą rolę w zwalczaniu komórek wielu chorób. 

Ja zieloną herbatę zazwyczaj piję rano, fajnie pobudza nasz organizm, wspomagaj koncentrację i pamięć.

Biała herbata zawiera dużo witaminy C i kofeiny, pobudza, a także wzmaga koncentrację, podobnie jak herbata zielona zawiera polifenole, które chronią nas przed atakami wolnych rodników, które są odpowiedzialne za procesy starzenia i choroby. Ma ich dwukrotnie tyle co herbata zielona i dwunastokrotnie co sok pomarańczowy, dlatego nazywana jest eliksirem młodości.

Herbata Biała z płatkami róży- piję ja od niedawna, jest bardzo delikatna, wykwintna w smaku, jej napar przeźroczysty. Płatki róży dają intensywną woń kwiatów. Delikatna, ożrzeźwiająca bardzo przyjemna, o wiele lżejsza od czerwonej i zielonej.


a Wy lubicie picie herbaty?? Ja gorąco polecam pijcie od rana do wieczora! Będziemy wtedy piękne i zdrowe !:)






Pozdrawiam M :)







środa, 17 października 2012

Catrice - Prime and Fine Highlighting Powder

Cześć Wszystkim :)

Dzisiaj chcę Wam przedstawić puder rozświetlający Prime and Fine od Catrice, po ostatnim udanym zakupie z Catrice, poszłam za ciosem i zaopatrzyłam się jeszcze w ten rozświetlacz.

W swojej kolekcji kolorówki mam jeden rozswietlacz, jest nim Revlon Bare it all, całe lato spisywał się świetnie, ale teraz z okazji jesieni i zimy zdecydowałam, że potrzebuję czegoś mniej rzucającego się w oczy, delikatniejszego, i wybór padł na ten kosmetyk! :) Nie żałuję.

Mam odcień 010 Fairy Dust, jest to różowy, bardzo delikatny odcień opalizujący złotymi reflaksami. Puder jest drobno zmielony, zbity co pozwala nam uzyskać efekt ładnej tafli, nie ma w nim krzykliwych drobin brokatu, których osobiście bardzo nie lubię na twarzy (efekt choinki ;)). Konsystencja aksamitna, łatwo się rozprowadza.

Puder przychodzi do nas w czarnym, eleganckim opakowaniu, które jest bardzo solidne. Brakuje tylko lusterka, ale dla mnie nie jest to konieczne, przy kosmetyku nakładanym raz/góra dwa razy dziennie. Nie posiada także żadnego aplikatora, ja go aplikuję na policzki malutkim pędzem kabuki i jest ok.


W świetle dziennym prezentuje się tak:
(mój aparat odrobinę go przyciemnił, w rzeczywistości jest to baby pink)



a w świetle sztucznym tak, widoczny jest złoty połysk


A tak oto prezentuje się na skórze, tworzy efekt delikatnej tafli



Cena ok 19zł/ 11g ---> pojemność całkiem spora.

Efekt po nałożeniu jest bardzo delikatny, nie rzuca się w oczy, jednak skóra wygląda na rozświetloną, zadbaną i zdrową, a o to przecież nam chodzi :)






Pielęgnacja ust

Hey wszystkim!

Za oknem jesień w pełni...bardzo lubię tę jesienną aurę opadających liści i lekkiego słońca.
Wiadomo jednak, że jesień to okres w którym o nasze usta trzeba zadbać szczególnie, dlatego dzisiaj w miarę wolnego czasu postanowiłam zrobić przegląd swoich produktów pielęgnacyjnych do ust :)

Oto i one:
od lewej: Neutrogena, Carmex, Natural Lip Stic z Lovely, Isana Fruit&Gloss, Palmers, Noni  Care, od dołu: Carmex i Tisane



Na pierwszy ogień idą ulubieńcy:
Moi ulubieńcy, których używam już dobrych kilka lat, to carmex oryginalny, tisane i pomadka Neutrogena formuła norweska. 
 Nr jeden zajmuje Tisane, to już "ente" opakowanie stosuję go na noc, nakładając grubszą warstwę, rano gdy budzę się usta są wygładzone i zadbane gotowe na cały dzień. Podobnie używam carmex w słoiczku, ze względu na higienę zaopatrzyłam się w jego wersję w sztyfcie by mieć ją zawsze przy sobie. 

Na szczególną uwagę zasługuje Neutrogena formuła norweska, dostałam ją przy zakupach w Rossmanie jako gratis, i byłam dosyć sceptycznie nastawiona do jej działania, (kiedys miałam z Neutrogeny balsam w tubce i kompletnie się nie sprawdził). Podchodząć z rezerwą do tego balsamu mile mnie zaskoczył, świetnie nawilża, jest bezbarwny, o lekko jak dla mnie waniliowym zapachu, b.dobry na mrozy w zimie, kiedy carmex jest odrobinę za "zimny"




Kolejne balsamy to produkty,które w moim przypadku się nie sprawdziły:


Pierwszy z nich to Palmers Cocoa Butter, Noni Care z Oliwką, i Natral Lip Stick z Lovely

O Palmers słyszałam wiele dobrego, mam wersję z ciemną czekoladą i pieprzem, muszę przyznać, że zapach jest bardzo fajny, ale na tym się kończy, zwykła wazelina, która nawilża usta na bardzo krótko, daję fajny połysk i lekko zmiękcza usta. Używam jej od czasu do czasu na noc, albo smaruję łokcie.

Drugi z nich to Pomadka Noni Care Intensive, z Aloesem, Oliwką, Lemoką, z kontrolowanych naturalnych upraw, bez PEGs, bez parabenów, silikonów, parafiny itp itd. czyli dużo obietnic, mało działania, pomadka fajnie pachnie, ma zielony zabawny kolorek i na tyle z dobrych stron. Kupiłam ją, ze względu na kremy z Noni Care które bardzo lubię, jednak pomadka się nie sprawdziła.

Trzeci niewypadł to pomadka z Lovely, z kamforą i mentolem coś na miarę Carmex, jest ok ale za słabo chroni usta.


Ostatnia pomadka to Isana Fruit& Gloss, sięgnęłam po nią z ciekawości, dodatkowo była za jakies ok 3zł w promocji, nie zawiera parafiny, silikonów i konserwantów, podoba mi się jej malinowo porzeczkowy zapach i ładny gloss, który zostaje na ustach, trzyma się długo, taki umilacz podczas dnia. 



A jakie są Wasze ulubione produkty do pielęgnacji ust??


Pozdrawiam M :)

poniedziałek, 15 października 2012

Catrice - Quattro Eye, Hollywood`s fabulous 40ties



Hey wszystkim!


Dzisiaj chcę Wam przedstawić moją najnowszą zdobycz z firmy Catrice. Jest to paletka czterech cieni do powiek z limitowanki Hollywood`s fabulous 40ties. Kolor C01 She`s a lady.



W paletce urzekły mnie kolory, dobra pigmentacja i konsystencja-jedwabista bardzo łatwo się rozprowadza, po matowych, wręcz kredowych cieniach z Inglota zachciało mi się czegoś bardziej aksamitnego i ta paletka to strzał w dziesiątke!. Kolory dla mnie idealne, można nimi wyczarować zarówno dzienny jak i wieczorowy makijaż. Cieni użyłam 3 razy, w tym przeżyły nocną imprezę i zdały egzamin b.dobrze!:)

Dużym plusem jest mocne, ładne, i zgrabne opakowanie.
Cena także na +: ok 18zł/ za cztery świetne kolory






Od teraz zacznę zwracać większą uwagę na szafę Catrice i ich limitowanki!



a Wy jakie macie doświadczenia z Catrice?? Może polecicie mi coś wartego uwagi :)


Pozdrawiam M :)


sobota, 6 października 2012

Loreal Pure ZONE- prawdziwa czystość !


Hey wszystkim :)

Dzisiaj chcę wam przedstawić, dwa produkty, które są bardzo pomocne w walce z zanieczyszczoną skórą i rozszeroznymi porami. Od wielu lat (ok.5) zmagam się z tymi problemami, poczatkowo z tej serii używałam żeli, toników i kremów, dzięki nim stan cery bardzo się poprawił. Na dzien dzisiejszy używam tylko tych dwóch. 
Obydwa produkty działają na zasadzie peelingu, dodatkowo ich intensywna formuła łączy optymalne stężenie kwasu salicylowego- uznanego składnika antybakteryjnego, aby skutecznie zapobiegać powstawaniu zaskórników i niedoskonałości oraz zwalczać je. 





Zacznę od Żelu odblokowującego pory z peelingiem, przeciw zaskórnikom


Żel ten używam codziennie, działanie: 
+ Bardzo dobrze oczyszcza twarz, zmywa wszystkie pozostałości makijażu, skóra jest napięta, ale nie wysuszona (mam cerę mieszaną, bardziej w kierunku suchej) 
+ Zawiera delikatne peelingujące mikrocząsteczki, które pomagają usunąć stary naskórek i zanieczyszczenia z twarzy. Granulki peelingujące są bardzo delikatne, ale robią swoje!
+ Konsystencja żelu jest lekko lejąca, umożliwa łatwą aplikację, z butelki nic się nie wylewa, nie brudzi. 
+ Muszę dodać, że produkt jest bardzo wydajny, przy używaniu go raz dziennie- czasem też rano, wystarcza mi na 3 miesiące stosowania. 



Drugi produkt to Peeling dogłębnie oczyszczający- Chrono Clear 30s.

Muszę przyznać od razu, że jest to mój ulubieniec z tej dwójki. 

Peeling zawiera unikalne połączenie granulek peelingujących w 3 rozmiarach, aby dogłębnie usuwać zanieczyszczenia i złuszczać martwy naskórek. --> i to właśnie robi, po jego użyciu skóra jest czysta i niesamowicie wygładzona, drobinki dokładnie ścierają skórę. 
+Jest delikatny, nie podrażnia i nie wysusza. 
+Ma przyjemną konsystencję musu, takiej pianki z drobinami. 
Produkt ma mentolową formułę, który powoduje natychmiastowy efekt chłodzący, orzeźwia skórę, na początku może troche drażnić oczy, aczkolwiek potem da się przyzwyczaić i jest prawie niewyczuwalny 

Producent zaleca stosowanie produktu codziennie, jednak ja go stosuję 2 razy w tyg. Nigdy go nie stosowałam codziennie, bo od tego mam żel również z drobinkami, pozatym obydwa produkty zawierają kwas salicylowy, który w zbyt dużej ilości mógłby podrażnić i przesuszyć cerę.


od lewej: żel odblokowujący, i peeling oczyszczający.


Obydwa produkty mogę z czystym sumieniem polecic :), ta para sprawiła, że o stan skóry nie muszę się już martwić. Robią to co mają robić, czyli skutecznie oczyszczać, i zmniejszać pory. 

A Wy macie taki problem jak ja? Jeśli tak jak sobie z nim radzicie? Wszystkie komentarze mile widziane :)




Pozdrawiam M :)                                            

środa, 3 października 2012

Domowe SPA- BINGO



Hey wszystkim :)

Dzisiaj przychodzę do was z Bingowym Spa, czyli kosmetykami firmy Bingo, które zamówiłam w niedzielę rano przez stronę http://www.bingosklep.com/ - a przyszły do mnie jakieś 2 godziny temu. 
Zakup był bardzo spontaniczny, trafiłam na stronę całkiem przez przypadek, (oczywiście znałam firmę BingoSpa, ale myślałam, że produkują tylko sole albo mydła, a tu taaaaaaaka niespodzianka -taaaaki duży asorytyment :))))

Przedstawię wam co zamówiłam, a recenzje zrobię po dłuższym używaniu:




1. Sól do kąpieli z antycellulitową kofeiną i cynamonem, cena 14zł/ 600g

Zamówiłam tę sól nawet nie dla antycellulitowego efektu, ale przede wszystkim dla cynamonu- lubię w zimne dni poleżeć sobie w ciepłej kąpieli i czuć zapach cynamonu :) 



Pobudzająca kofeina chroni skórę przed negatywnym wpływem wolnych rodników, działa udrożniająco i stymuluje krążenie, natomiast cynamon działa ujędrniająco i ściagająco - zmniejsza oznaki zewnętrzne cellulitu. Zobaczymy jak będzie z działaniem wtedy zdam szczegółową recenzję. 






2.  Kolagen do dłoni BingoSpa z brzoskwinią i masłem Shea. cena 16zł/ 280g

Produkt skusił mnie pojemnością i pompką- to bardzo wygodne i funkcjonalne. Jedyne co mogę powiedzieć na tą chwilę to, że zapach jest świetny, owocowy jak dla mnie brzoskwinia z avocado. Konsystencja lekka i aksamitna. Fajnie się rozprowadza i dobrze wchłania. Pozatym wygląd produktu jest bardzo gustowny, butelka wygląda bardzo ekskluzywnie. 







3. Trzeci z kolei kosmetyk to Maska do twarzy z proteinami kaszmiru i jedwabiu. 

Wybór maseczek na BingoSpa jest bardzo duży, długo zastanwiałam się, którą wybrać - większość z nich zawierała glinkę do cery tłustej, ja mam cerę mieszaną z przewagą suchej bez jakiś większych problemów. 

Od maseczki wymagam przede wszystkim poprawienia kondycji skóry, poziomu nawilżenia i ogólnego poprawienia stanu cery. Po dłuższej analizie wybrałam tą- producent obiecuje nawilżoną i wygładzoną skórę, zwiększoną elastyczność i jędrność skóry oraz spłycenie zmarszczek. 


cena 10zł/ 120g






4.  Dwa żele pod prysznic:

- słodkie migdały biała glinka
- minerały z Morza Martwego Pu-erh i magnez

Obydwa produkty były w promocji, kosztowały coś ok. 4zł każdy, ich pojemność to 300ml
Zapachy całkiem przyjemne, jeden słodki migdał, a drugi orzeźwiające morze, czyli to co lubię- zobaczymy jak się będą sprawować :)






  5. Mydło w płynie z proteinami jedwabiu i słodkie migdały wzbogacone białą glinką. Mydła do rąk nigdy za wiele, tego produktu zamówiłam 2 butelki, poj. 500ml/ 4zł .

Narazie nic, o nim nie powiem poza świetnym zapachem, mydło jak mydło ważne,żeby nie wysuszało i dobrze się pieniło :)


6. Balsam do stóp BingoSpa ze skłonnościami do opuchlizny i obrzęków zawiera  octowinian glinu (Aluminii acetotartras), olejek miętowy, wosk pszczeli i wazelinę. 

Balsam był z tych z serii żal nie wziąć jedyne 2,22 za 90ml. skład ma ok, być może będzie pomocny w przypadku jakiegoś obrzęku lub opuchlizny 

                     

                                                               





7. Kolejny produkt to Olej Arganowy, o tym kosmetyku słyszałam od wielu miesięcy, wiele osób zachwalało jego działanie. Skusiłam się na niego z myślą o pielęgnacji skóry i włosów. 

Olej arganowy BingoSpa jest wyjątkowym olejem roślinnym, jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe (80%), głównie kwasy omega-6 i omega-9.

Poza tym zawiera dużą dawkę witaminy E, w 

postaci kompleksu tokoferoli. 
Niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe uczestniczą m.in. w tworzeniu prostaglandyn hormonów odpowiedzialnych za szereg bardzo ważnych procesów zachodzących zarówno w skórze jak i całym organizmie. Wyjątkowa kompozycja oleju arganowego BingoSpa sprawia, że jest bardzo dobrze przyswajalny i wchłaniany przez skórę. Pod wpływem enzymów występujących w skórze składniki oleju są odpowiednio modyfikowane i wnikają w głębsze warstwy skóry.

Pojemność 30ml/29 zł 







<--------Firma załączyła również próbki 


Z przesyłki jestem ogormnie zadowolona, firma okazała się bardzo rzetelna, przesyłka przyszła do mnie w ciągu 72 h, koszt przesyłki 0zł przy zakupie 100zł- (moja mama także skusiła się na parę kosmetyków)

Recenzję produktów napiszę po dłuższym czasie stosowania :)




Pozdrawiam M